Tym razem żarty się skończyły, bo było tak samo. Amortyzator nie uginał się, pasowanie był zbyt ciasne. Przyszła więc pora na inspekcję starych ślizgów. Po burzliwych przymiarkach i dyskusjach okazało się, że golenie dolne są wadliwe. Miejsce nabicia górnych ślizgów jest w porządku, ale ścianki w okolicy dolnych są za grube o 10-te części milimetra i po nabiciu pierścieni pasowanie jest zbyt ciasne.
Dlaczego działały wiec stare tuleje? Otóż szlifowano je zarówno punktowo w pionie, jak i na całym obwodzie w poziomie, dzięki czemu ze zmienioną średnicą zewnętrzną pasowały. Widać to doskonale po rysach na poniższym zdjęciu:
W tym miejscu musiałem przerwać prace i skontaktować się z posiadaczem amortyzatora. Ten nawiązał dialog z pierwszym właścicielem, który nie wiedział o tej wadzie. Po długich ustaleniach stanęło na tym, że część pieniędzy zostało mu zwrócone, a ja miałem przywrócić widelec do sprawności.
Należało zabrać się za żmudne, ręczne przeszlifowanie powierzchni zewnętrznej ślizgów, aby dopasować je do wadliwych goleni. Wziąłem kolejny, trzeci już komplet i po skończonej pracy wyglądały tak:
Teraz mogłem dokończyć nabijanie górnych pierścieni i amortyzator zaczął wreszcie płynnie pracować.
Zwracajcie uwagę na używane części i dbajcie o regularny serwis. Jak widać pewnych rzeczy przewidzieć się nie da, ale większości można uniknąć, do czego gorąco zachęcam. Piszcie na kontakt@serwisbajka.pl
Używasz myjki biologicznej do czyszczenia że tak dolne lagi się w środku świecą?:)