fbpx

Budowa kół Extralite

Budowa kół Extralite

Budowa kół Extralite 1024 680 SerwisBAJKA.pl

Budowa kół rowerowych to – o ile chcemy by powstał perfekcyjny zestaw – skomplikowany i czasochłonny proces. Gdy dodamy do tego walkę firm o Klienta najniższymi stawkami, a także to, że niedoróbek najczęściej nie widać na pierwszy rzut oka wiemy, dlaczego rynek zalany jest bardzo niskiej jakości sprzętem. Co warte uwagi, w wielu przypadkach bardzo znanych marek. O ile koła powstają z reguły wg pewnego schematu, tak niekiedy – najczęściej mali producenci – próbują dołożyć coś od siebie. Niektórzy podają nawet gotowe długości szprych dla zestawów złożonych ze swoich obręczy i piast. Niestety niemal nie zdarza się, aby były one poprawne. Regułą jest, że są za krótkie.

Rohloff – producent znany ze swoich doskonałych, wielobiegowych piast Speedhub prowadzi za rękę zamiast kalkulatora i własnych pomiarów. Na koniec okazuje się, że tak dobrane szprychy nie pasują. Co więcej, niemiecka manufaktura radzi by szprychy naciągać z napompowaną oponą… Jest to najprostsza droga do uszkodzenia obręczy, gdyż w ten sposób maksymalna dopuszczalna wartość może zostać łatwo przekroczona. Jak wiemy w gotowym do jazdy kole szprychy nieco rozprężają się, po zdjęciu opony będą napięte zauważalnie mocniej.

Przyzwoite (tylko) koła powstają w DT Swiss, co jednak w odniesieniu do reklamowych sloganów nie brzmi najlepiej. W zestawieniu z nyplami Squorx, szprychy są notorycznie za krótkie. Wiele osób szuka jednak czegoś nieszablonowego, niewyjętego z katalogu. W przypadku ekstremalnie lekkich rowerów, uwagę w naturalny sposób przyciąga włoskie Extralite. O ile jednak zapragniemy zrobić zakupy w nieco innej konfiguracji niż sklepowa, robi się intrygująco. Właściciel – Sergio – wpierw testuje nasze nerwy (i ekscytację!) nie odpisując na maile. Później jakby wstydliwie, acz z premedytacją, usuwa się w cień odmawiając zakupu. Tłumaczenia są różne, ale kiedy będziemy wystarczająco cierpliwi – w drodze wyjątku – sprzeda nam to, czego od początku chcieliśmy.

Gdy pewnego dnia trafiła do nas paczka z kołami HyperTerra szybko odpakowaliśmy karton, bowiem dawno nie zajmowaliśmy się sprzętem do hamulców V-brake. Ten co ciekawe został złożony w Polsce, jednakże w tylnym kole dobrano za krótkie szprychy. Dodatkowo – jak przekazał nam ich Właściciel – popełniono błąd przy zaplocie. Tytanowe szprychy zapiekły się z aluminiowymi nyplami, trzeba było je wycinać. Drugim razem serwisant zastosował smar, ale długość szprych dobrana przez Extralite była zła. Naszą rolą było doprowadzenie kół do porządku.

Początek to wykonanie własnych pomiarów piasty oraz obręczy. Bazowanie na fabrycznych wartościach często prowadzi do błędów. Kiedy z Włoch dotarły do nas właściwe szprychy, mogliśmy przystąpić do budowy. Obręcze Stan’s są ekstremalnie lekkie (350 gramów), ale bazują na niskich wartościach naciągu, oraz są nie zawsze są właściwie wykonane. Frezem Tune poprawiliśmy wiercenia pod nyple, dzięki czemu ich główki są osadzone zgodnie ze sztuką. Następnie pora na szprychy, przy czym traktowanie gwintów nie zawsze jest oczywiste. Raz dobrze sprawdzi się smar, w innym przypadku klej lub… coś pomiędzy. W tym przypadku użyliśmy środka Wheel Fanatyk Fix. Wymaga pieczołowitego nałożenia – najpierw szprychy moczy się w chemii niepolarnej (terpentyna), następnie polarnej (aceton). Po wyschnięciu nakładamy Fix, czekamy do drugiego dnia i możemy przystąpić do zaplotu.

Extralite przednie koła z serii HyperTerra składa na tytanowych szprychach Pillar. Tylne wyposaża je w tytan tylko od strony przeciwległej do kasety. Z drugiej – bardziej obciążonej – stosuje stalowe odpowiedniki. W przypadku zestawu 26″ pod hamulce szczękowe, jak i rodowodu marki jest to co najmniej niekonsekwentne (z powodzeniem używamy szprych tytanowych w prywatnych rowerach). Niemniej postępowaliśmy wg zasad producenta. Po zapleceniu i wstępnym napięciu szprych można zacząć korzystać z tensometru. Używamy elektonicznego Wheel Fanatyk sprzężonego z aplikacją na stronie Spoke Service. Przy kole przeznaczonym do hamulców V-brake mogliśmy użyć przykurzonych czuników zegarowych. Są praktycznie nieprzydatne w nowożytnych obręczach do tarcz, ponieważ te nie muszą być wykonane z tak dużą precyzją.

W przypadku płaskich szprych i aluminiowych nypli ważne, aby używać odpowiedniej jakości, dopasowanych narzędzi. Inaczej skręcenie szprychy wokół własnej osi może być niemiłą niespodzianką. Po kilkakrotnym rozprężaniu szprych pozostaje już tylko kilka drobnostek na koniec. M.in. jest to dodanie kropli odpowiedniego kleju na każdy nypel od zewnątrz w miejscu „łączenia” ze szprychą. Robi się to w celu uszczelnienia przed brudem. Komplet waży 1120 gramów. Dziś można choćby od tego samego producenta zbudować zestaw do 29-era poniżej kilograma. Ale też technologia ruszyła do przodu, a youngtimerom należy się szacunek. Gotowe! Piękny projekt retro na pewno będzie cieszył przez długie lata. Tak na trasie, jak i ścianie nad mahoniowym biurkiem 😉

Skomentuj