Pamiętam, jak Rock Shox pokazał światu model World Cup. Rozwiązania wypracowane w modelach z Blackbox przeznaczone tylko dla sponsorowanych zawodowców wreszcie trafiły pod strzechy. A dokładniej ceramiczne dachówki, bo ze względu na cenę nie był to amortyzator dla każdego. I ten kolor – „Roland Green” 😉 Pamiętacie go jeszcze?
Ostatnio do mojego serwisu trafił Sebastian, który odkupił SID’a WC od jednego z czołowych polskich zawodników. Widelec stracił na płynności i miałem sprawdzić co dzieje się w środku, bo od momentu zakupu nie był rozbierany. Pacjent trafił na stół operacyjny. Na początku wyczyściłem go wstępnie z zewnątrz.
Po spuszczeniu powietrza i odbiciu szaftów zlałem olej. Poza tym, że był brudny, ostatni serwisant się nie popisał i wlał go w budzącej zdumienie ilości. Zresztą zobaczcie sami:
Uszczelki górne w goleniach dolnych były zabrudzone, ale ślizgi w doskonałym stanie.
Golenie wewnętrzne nie miały na szczęście żadnych przetarć ani rys (na zdjęciu widoczny jest odblask od lampy aparatu). Może nie jest to ta sama anoda znana ze starych, dobrych lat ale jak widać i ta sobie radzi.
Wyjąłem gąbki i tu czas na małą dygresję. Serwisy z reguły nie kwapią się do hojnego traktowania Waszych widelców dedykowaną chemią, co widać właśnie po gąbkach. Najczęściej nasączają je (dobrze, jeśli w ogóle to robią) bez czyszczenia i wyciągania od zewnątrz, co widać po ich demontażu. Od wewn. strony gąbka jest fabrycznie sucha! Pozbyłem się oleistego brudu i wykąpałem całość w starym, dobrym Redrumie. Powiem Wam szczerze, zalecany przez RS olej 15WT nie nadaje się do tego celu zupełnie. Ale koszty, koszty… Redrum był zbyt drogi.
Przyszła pora na komorę powietrzną. Niestety Rock Shox zrezygnował z doskonałego rozwiązania jakim było Dual Air i dziś w najwyższym modelu mamy do dyspozycji tylko jeden wentyl do pompowania. Wielka szkoda. Wymieniłem o-ringi i nasmarowałem preparatem PM-600.
Na górny korek wlałem 5 ml Redrumu, który zdecydowanie dodaje płynności podczas ugięcia na małych nierównościach.
Czas na goleń z tłumikiem. Wyjąłem plastikową sprężynę i okazało się, że posiada niewielkie pęknięcie. Trzeba będzie się temu przyjrzeć podczas następnego serwisu. Jest bowiem prawdopodobieństwo, że będzie się powiększać.
Zlałem stary olej. Był brudny i zastosowano go za mało, przez co blokada nie działała jak należy – amortyzator uginał się w zbyt dużym zakresie.
I znów wymieniłem uszczelki oraz zastosowałem smarowanie doskonałym Military Grease.
Na końcu zalałem amortyzator od dołu olejem Rock Shox. Sebastian zostawił u mnie też koła, w których naprostowałem wgniecenia w obręczy. Przy odbiorze części ustawiłem mu też bloki SPD w butach SIDI. Czekały go dwa starty w maratonach.
Po wszystkim przeczytałem na fb, że Klient był zadowolony a i miejsca udało mu się wywalczyć zacne 🙂 Zresztą, zobaczcie sami:
Skoro się chwalić, to na całego. Taki oto sękacz dotarł do mojego serwisu od Małgosi 🙂 Dziękuję Wam serdecznie!
Co ciekawe, do serwisu widelca używam takiego samego..słoika! Przypadek? Nie sądzę 😉