Dziś do serwisu wjechał mi sztywny Giant XTC, a na nim właścicielka Ania. Rower ze smaczkami, piasta DT HuGI, szary XTR, rolka Avid Rollamajig…
Właścicielka chciała, żebym zamocował jej gripy ESI Fit XC, oraz zajął się amortyzatorem, który od kilku lat nie był serwisowany. Rower był jeżdżony, dlatego widelec złapał nieco brudu.
Przyszedł czas na pierwszy rzut oka i okazało się, że golenie wewnętrzne są porysowane. Nie od brudu pod uszczelkami, a upadku na tzw. „rock garden-ie„. Cóż, takie uroki jazdy w górach. Na szczęście rysy nie są głębokie i zdążyły się już spolerować. Zobaczymy, jak wygląda to w środku.
Po tak długim okresie bez konserwacji wszystkie uszczelki należało wymienić. Dlatego wcześniej przygotowałem sobie stosowny zestaw:
Aby zdjąć golenie dolne należy użyć odpowiednich kluczy. Używam jedynie najlepszych imbusów Bondhus z U.S.A. To firma, która robi klucze dla Park Tool.
Zacząłem od uszczelek kurzowych, na których zdecydowanie widać było ząb czasu. Pożółkły, sparciały i popękały. Rzadko trafia mi się widelec w takim stanie. Na szczęście wyszły gładko i po chwili nabiłem nowe. Ślizgi zastałem w dobrym stanie.
Przyszedł czas na golenie wewnętrzne. Co ciekawe, te były w świetnym stanie. Brak jakichkolwiek śladów przytarć, czy rys. Mogłem więc odkręcić górny korek i zajrzeć do komór powietrznych Dual Air.
Środek był czyste, ale o-ringi przytarte z braku smaru. Działały praktycznie na sucho. Wymieniłem je na nowe i nasmarowałem dedykowanym Military Grease PM-600:
Od góry wlałem nieco Redrum’u (jako jeden z nielicznych wciąż mam zapasy tego genialnego specyfiku i nie oszczędzam stosując go w swoim serwisie) i dokręciłem górny korek.
Teraz mogłem zabrać się za tłumik. Olej był zabrudzony i mętny. Wyjąłem z lagi „wnętrzności” i wymieniłem wszystkie o-ringi.
Odmierzyłem stosowną ilość oleju i wlałem do środka. Stosuję własny system obliczania jego poziomu, dzięki czemu amortyzator działa po prostu lepiej.
Obficie nasączyłem nowe gąbki Redrumem i włożyłem do goleni dolnych:
Na koniec nasunąłem golenie zewnętrzne i wlałem olej od dołu. Amortyzator jest gotowy do sezonu.
I jeszcze ciekawostka. Tak wyglądał olej z tłumika i gąbki praktycznie bez środka smarującego.
Jeśli dużo jeździcie, dbajcie o regularność serwisowania, a widelec odwdzięczy się długoletnią pracą. Konserwacja „po polsku”, czyli raz do roku często nie jest wystarczająca. Zapraszam do kontaktu!
O co chodzi z tą ilością oleju że amortyzator działa lepiej? Mniej go czy więcej niż zalecają ?