Prosto z Poznania przyjechał do mnie na serwis suport Chris King. Po odpakowaniu przesyłki widać było, że właściciel jeździ dużo. Przepiękną anodę na aluminiowych miskach pokryły liczne rysy i wgniecenia. Pewnie każda z nich przypomina jakiś zjazd, skok, wypad w góry. Swoista kronika rowerowych poczynań.
Krzysiek jako jedyny w branży rowerowej stosuje doskonałe łożyska z przemysłu ciężkiego i produkuje je w swojej fabryce. Dostępu do kulek broni stalowa zawleczka i gumowa uszczelka. Po ich wyjęciu, wnętrze było brudne. Widać, że suport nie przechodził konserwacji. Dało się też wyczuć ziarenka piasku.
Zgodnie z zaleceniem producenta wypłukałem brud WD-40. Całą procedurę należało powtórzyć kilkakrotnie.
Następnie osuszyłem łożyska sprężonym powietrzem, które wypchnęło na zewnątrz resztki piasku.
Wyczyszczone miski prezentowały się tak:
Przyszła więc pora na clou tematu, czyli podłączenie smarowniczki i wtłoczenie nowego, seledynowego smaru Dura-Ace. Patent jest naprawdę prosty i genialny. Nowy, świeży smar wypycha resztki starego i łożyska zyskują nowe życie.
A to już miska po skończonej pracy. Teraz trzeba założyć uszczelkę i zawleczkę.
Na koniec pozostało mi wyczyścić i odtłuścić gwinty, a następnie pokryć je cienką warstwą Dura-Ace. To samo z uszczelkami.
Gotowe, suport można już przykręcić do roweru i cieszyć się z łożysk działających lepiej i płynniej, niż w konkurencyjnych produktach. Poważnie!
Skomentuj