Ostatnio w serwisie mam dużo rowerów szosowych. Patrząc na sprzęt którym do mnie przyjeżdżacie muszę powiedzieć, że coraz rozważniej je składacie. Wysmakowane części i dbałość o harmonię z resztą komponentów są często bardzo wyraźnie zauważalne. Tak jest w przypadku rowerów Tomka – oddał mi do zrobienia szosówki dwóch marek: Specialized i Micado. Ta druga to tak naprawdę przełajówka z mini V-brake’ami. Właściciel zrobił z niej treningówkę, której miałem wykonać przegląd, a także wymienić linki i pancerze.
Zacząłem od sprawdzenia stanu kasety. Najczęściej mechanicy robią to na oko i nie ma w tym niczego złego. Osobiście w skrajnych przypadkach (gdy nie da się z całą pewnością określić, czy nowy łańcuch nie będzie przeskakiwał) używam dedykowanego do tego celu narzędzia Rohloff. Bardzo proste w budowie i niesamowicie precyzyjne w wykonaniu. Niemiecki Chris King, często tak o nim mówię. Zębatki były w bdb stanie. Sprawdziłem również stan łańcucha. W tym przypadku używam przymiaru Shimano. Dlaczego nie Rohloff? Otóż trafiłem kiedyś na artykuł o objętości noweli, gdzie autor bardzo sensownie klarował dlaczego właśnie ten model Shimano jest najlepszy na świecie. Zatem z lekkim przymrużeniem oka postawiłem właśnie na produkt japoński 😉
Mogłem zatem zabrać się za czyszczenie napędu. Usunąłem smar z kasety oraz kółeczek przerzutki, a następnie nasmarowałem ślizgi smarem Park Tool:
Korbę w takich przypadkach zawsze rozbieram na czynniki pierwsze i tak było i tym razem. Pozwala to na usunięcie brudu ze wszystkich zakamarków zębatek. Po wszystkim zająłem się wyczyszczeniem łańcucha. Do tego celu używam cytrusowego odtłuszczacza brytyjskiej marki Juice Lubes i maszynki do łańcucha od Finish Line. Dlaczego nie robię shake’a? Z obaw o własne zdrowie nie stosuję benzyny ekstrakcyjnej, poza tym moje doświadczenie i eksperyment, który zastosowałem na portalu NieOceniam.pl pokazują, że taki sposób jest dokładniejszy i szybszy.
Następnie wykręciłem suport, który często generuje trzaski. Użyto dobrej jakości smaru (prawdopodobnie ceramicznego Finish Line), ale było go zbyt dużo. W środku zebrało się nieco brudu. Wyczyściłem gwinty, posmarowałem Park Tool-em i usunąłem brud spod uszczelek łożysk pakietu.
Przyszła pora na korektę niewielkiego bicia w obu kolach. Jakich kluczy używam do centrowania? Oczywiście Park Tool, ale do konkretnych nypli czasem i DT Swiss. Jeśli mam do czynienia z wersją wykonaną z aluminium korzystam z najwyższego modelu narzędzia pochodzącego z U.S.A., które obejmuje go z 4 stron chroniąc przed uszkodzeniem. Klucz ten jest przy tym niezwykle wygodny w użyciu szczególnie podczas pracy z zapieczonymi szprychami. Na koniec należało dokładnie wyczyścić rower i zadbać o to, aby Tomek był z tego efektu zadowolony. Do polerowania używam niesamowicie skutecznego preparatu ponownie od sprawdzonego Juice Lubes. Zapewnia długotrwały połysk i brak przywierania błota oraz kurzu. Wiecie co? ma jeszcze fantastyczny, malinowy zapach 😉
Musiałem jeszcze rozebrać na czynniki pierwsze pedały, gdyż jeden z nich złapał duży luz. Wyczyściłem wnętrze, nasmarowałem i skontrowałem. Niestety oś wygięła się już na tyle, że płynny obrót jest niemożliwy.
Na koniec zmieniłem linki i pancerze od Campagnolo. Co ciekawe, Właściciel używa połączenia włoskiej klamkomanetki i przerzutek Shimano. Tył oczywiście nie działa jak należy, ale wymianę któregoś z podzespołów zostawiliśmy na inny raz. Pozostał mi jeszcze montaż owijki i Micado był już gotowy!
Teraz mogłem zająć się flagową jednostką Tomka i wykonać serwis Specialized. Rower trapiły bardzo głośne trzaski dochodzące z suportu. Pakiet poprzedni Właściciel złożył bez smaru, a do tego źle i zgniótł plastik dystansowy.
Człowiek ów był przy tym pomysłowy, gdyż fabryczny dystans na osi korby zastąpił… bieżnią od sterów. W końcu rozmiar ten sam 😉 Wyczyściłem wnętrze ramy o pokryłem cienką warstwą smaru:
Na wszelki wypadek rozebrałem jeszcze okolicę głównej śruby w lewym ramieniu i wyczyściłem z dużej ilości brudu. Nic nie trzeszczy. Gotowe!
Skomentuj