Każda, najmniejsza część roweru to niezwykle ważny element całego organizmu. Każde zaniedbanie po pewnym czasie da o sobie znać, a przecież lepiej zapobiegać niż leczyć.
W dzisiejszym odcinku fotobloga opowiemy o konserwacji i wymianie łożysk w tylnej piaście Extralite HyperBoost, która wymaga szczególnego traktowania. Trafiła do nas ze zużytymi łożyskami; oprócz zainstalowania nowych mieliśmy również wykonać przegląd zużywających się elementów, który w tym przypadku jest niezwykle istotny.
Extralite to marka założona jeszcze w XX wieku przez Włocha o imieniu Sergio. Jak sama nazwa wskazuje, cel przyświecający firmie jest jasny – produkcja ekstremalnie lekkich części rowerowych. Prezes i zarazem główny konstruktor w jednej osobie wielką uwagę przykłada to jakości swoich produktów. Każdy z nich to pokaz możliwości obrabiarek numerycznych oraz włoskiej myśli technicznej, która potrafi zaskakiwać. Produkty Extralite wśród tzw. „weightweenies” często uchodzą za punkt odniesienia dla podobnych wypustów innych marek i równie często są bezlitośnie kopiowane przez dalekowschodnich „kserokopiarzy”.
Ważąca 161 gramów piasta HyperBoost jest wyzwaniem dla konkurencji i dowodzi, że na tak lekkim produkcie można się ścigać. Ale produkt ów wymaga również częstej i bardzo umiejętnej konserwacji, nic nie może być tu zostawione przypadkowi. Do usunięcia starych łożysk użyliśmy ekskluzywnego ekstraktora Enduro BBT-200, który pozwala na nieinwazyjny dla piasty demontaż, a przy tym jest wyrazem szacunku tak dla Właściciela koła, samego sprzętu jak i naszej pracy. W środku zastaliśmy trochę wody – uszczelnienie to niestety kiepska strona piast Extralite i do wzorca z Sèvres – marki Chris King – brakuje im wiele. Poszczególne elementy zostały dokładnie wyczyszczone i odtłuszczone, po czym przyszedł czas na ocenę zużycia.
Jest to niezwykle ważne, ponieważ wszystkie części wykonane są z aluminium – również mechanizm zębaty, a jedna z nich jest integralną częścią korpusu piasty i brak serwisu będzie prowadził do destrukcji całości. W tym przypadku wszystko było w należytym porządku i uwierzcie: regularnie serwisowany HyperBoost przetrwa naprawdę wiele. Następnie mogliśmy przystąpić do wprasowania nowych łożysk – w tym przypadku Enduro, z których fabrycznie korzysta Extralite. W tym celu użyliśmy naszej ulubionej prasy – Park Tool HBP-1, która pozwala idealnie równo i z użyciem optymalnej siły osadzić łożyska w gniazdach. Zarówno od strony wewnętrznej jak i zewnętrznej zostały one pokryte przez nas wodoodpornym smarem, który nie pozwoli na przedwczesną penetrację przez wodę. Nie oszczędzamy w żadnym miejscu – w tym przypadku użyliśmy doskonałego smaru Shimano Dura-Ace.
Jak niemal każdy producent, także Extralite ma ścisłe wytyczne dotyczące smaru, jakiego możemy użyć do mechanizmu zębatego. To niezwykle ważne, ponieważ przykładowo zbyt gęsty środek może spowodować po pewnym czasie choćby zaciąganie łańcucha, a w przypadku ekstremalnie odchudzonej piasty tego typu rzeczy nie mogą mieć miejsca. Aluminiowy bębenek nie ustrzegł się zadziorów; zostały zeszlifowane, a po osadzeniu kasety nakrętkę przykręciliśmy najdokładnieszym, elektronicznym kluczem dynamometrycznym z zalecanym przez Extralite momentem (jest to wartość między 25, a 30 Nm). Kolejnym etapem była regulacja płynności obrotu osi i skasowanie luzu. Na koniec przykręciliśmy kolejną włoską biżuterię – tarczę hamulcową Carbon-Ti na węglowym pająku. W tym przypadku maksymalny moment to jedynie 4 Nm.
Serwis specjalistycznych produktów nie może być powierzony przypadkowym osobom bez wiedzy, umiejętności oraz właściwych narzędzi. Wiele zależy jednak również od Właściciela – tylko regularna konserwacja w odpowiednim momencie pozwala na zachowanie żywotności części na optymalnym poziomie bez ponoszenia zbędnych wydatków.
Skomentuj