Marzocchi Junior T był niegdyś amortyzatorem do ciężkich zastosowań. Po niemal dwóch dekadach od jego produkcji piwoty, golenie o średnicy 30 mm czy skręcana z goleniami podkowa sprawiają, że patrzymy na niego w zupełnie inny sposób. Widelec wciąż jednak zaskakuje włoskim polotem w dizajnie oraz… nonszalancją w zakresie wykonania. Jak powinien wyglądać profesjonalnie przeprowadzony serwis Marzocchi z początków nowego Milenium?
Bomber trafił do nas na gruntowny przegląd połączony z wymianą wszystkich uszczelek oraz płynów. Po rozebraniu wylaliśmy czarny olej; niestety na uszczelkach kurzowych zebrała się duża ilość zaschniętego brudu, co nie pozostało bez wpływu na anodę goleni górnych. W miejscu styku pojawiły się – na szczęście na tę chwilę niegroźne – pierwsze oznaki przytarcia. Następnie wyjęte i dokładnie oczyszczone zostały sprężyny oraz tłumiki – w środku to nieskomplikowane systemy, a jak wiemy nierzadko siła tkwi w prostocie.
Ostatnie do demontażu zostały golenie dolne – po usunięciu starych uszczelek kurzowych oraz olejowych wyjęte zostały ślizgi, a każdy z elementów został umyty. Zwróciliśmy uwagę, że poprzedni serwisant na kielich jednej z goleni nawinął warstwę taśmy teflonowej. Cóż, oznaka nieszczelności, która zdarzała się w tych konstrukcjach. Postanowiliśmy poradzić sobie z nią w inny, bardziej skuteczny sposób. Osadzone zostały nowe uszczelki marki Enduro – dziś jest to jedna z kultowych marek produkująca zestawy serwisowe do wielu starszych, niekiedy mocno egzotycznych widelców. Do nowych produktów Amerykanie jakiś czas temu wprowadzili wersję HyGlide – jest to zintegrowana uszczelka kurzowa i olejowa. Wszystkie produkty są u nas dostępne.
Gwinty śrub zostały pokryte warstwą odpowiedniego kleju Loctite, a następnie przykręcone przy pomocy skalibrowanego, elektronicznego klucza dynamometrycznego z dokładnością do 0.1 Nm. Dlaczego nie korzystamy z tańszych narzędzi? Elektronika pozwala na bieżącą obserwację chwilowo uzyskanego momentu, a także nieporównywalnie wyższą dokładność niż przyrządy tradycyjne. Na zdjęciach dokładnie widać, jak duża niedokładność pasowania jest w okolicy styku korony z goleniami. Niestety, taki urok tego przypadku.
Po zainstalowaniu tłumików i osadzeniu goleni dolnych oraz skręceniu śrub, Junior T został zalany nowym olejem. Tu znów nie chodzimy na skróty – jako, że olej Marzocchi od dawna nie jest w sprzedaży wiele serwisów idzie na skróty używając innych niż zalecane olejów, bądź mieszając np. dwa Motorexy. Tymczasem w USA można nabyć oleje Golden Spectro, które były brandowane dla włoskiej marki. Dlatego oddając do nas swój widelec Marzocchi masz pewność, że w środku znajdzie się taki olej, jaki zalecał producent.
Jedną z ostatnich czynności było dokręcenie górnych korków. To na nich najczęściej widać ślady po niewprawnych ruchach z użyciem złych narzędzi. Dlatego w tym miejscu stawiamy na produkty zdecydowanie najlepszej marki na rowerowym rynku – Abbey Bike Tools. Aluminiowe klucze z racji obsesji właściciela firmy na punkcie jakości i tolerancji wykonania są bezpieczne dla delikatnych korków i pozwalają nam spać spokojnie, a Wam cieszyć się z nienaruszonych elementów amortyzatorów. Na koniec pozostał już tylko test szczelności oraz płynności działania. Bomber jest pod tym względem doskonały nawet po blisko 20 latach!
Olej Marcoka wg mnie nie był najlepszym rozwiązaniem, szczególnie w widelcu jak ten, bez regulacji tłumienia.
Miałem nowszą wersję juniora oraz 66 rc2x i w drugim przypadku dedykowany olej „sklejał” widelec powodując cykanie przy sensownym ustawieniu tłumienia powrotu. Problem rozwiązał Motul, polecany przez innych z podobnym zjawiskiem. A juniorek z tego wątku? Eh, nie był sztywny, ani lekki, ale nawet zaniedbany działał przez lata bez problemu. W innym z1 z 1997 roku wymieniłem uszczelki dopiero w 2011, 14 lat…. 🙂