Nasze
Realizacje

Tytanowe śrubki

Tytanowe śrubki 1024 513 SerwisBAJKA.pl

Tytanowe śrubki – ostatnia rzecz w odchudzaniu roweru gdy całość mamy idealnie skomponowaną pod swoje potrzeby. Właśnie tak było w…

read more

Najlżejsze linki przerzutkowe świata

Najlżejsze linki przerzutkowe świata 1024 512 SerwisBAJKA.pl

Udało Wam się wykorzystać świetną pogodę w ubiegłym tygodniu? Mnie tak, znów trafiłem do niezapomnianego lazurowego jeziorka w Górach Świętokrzyskich.…

read more

Górska bajka

Górska bajka 1024 512 SerwisBAJKA.pl

W serwisie prace idą pełną parą i postanowiłem zrobić sobie weekend odpoczynku. Oczywiście… na rowerze 🙂 Za cel obrałem sobie…

read more

Łatanie opony bezdętkowej

Łatanie opony bezdętkowej 1024 512 SerwisBAJKA.pl

Czy nam się to podoba czy nie, czasy opon z dętkami odchodzą do lamusa. Coraz więcej osób wybiera mleczko, gdyż…

read more

Giant Anthem z włókna

Giant Anthem z włókna 1024 512 SerwisBAJKA.pl

Niedawno miałem okazję pracować z węglowym Giantem Anthem na kołach 29″, którego przyprowadziła do mnie Iwona. Mam duży sentyment do…

read more

Szybko!

Szybko! 1024 512 SerwisBAJKA.pl

W serwisie nie zawsze jest ten komfort, że nad powierzonym sprzętem można pracować bez pośpiechu. Często mówicie mi, że jutro…

read more

Drugie życie SRAM-a Red

Drugie życie SRAM-a Red 1024 512 SerwisBAJKA.pl

Dużym sentymentem darzę rowery Cannondale dlatego ucieszyłem się, gdy w moim serwisie pojawił się węglowy SuperSix. Właściciel, Konrad, wyjeżdżał za…

read more

Serwisuję szarego XTR-a

Serwisuję szarego XTR-a 1024 512 SerwisBAJKA.pl

Gdy w Roswell rozbił się statek kosmiczny, Jankesi z wraku oprócz kosmity wywlekli coś jeszcze. O tak! Patrząc na to,…

read more

Tuninguję Enve!

Tuninguję Enve! 1024 512 SerwisBAJKA.pl

Ostatnio dla miałem okazję złożyć w swoim serwisie niesamowity rower. Dla jednego z moich Klientów, Maćka, powstał węglowy Santa Cruz…

read more

Life Cycles

Life Cycles 1024 512 SerwisBAJKA.pl

Koła to element roweru, który zasługuje na szczególną uwagę. Od właściwego zaplotu, poprzez wybór łożysk, bębenka. Nawet położenie wentyli wespół…

read more

Serwis suportu Chris King

Serwis suportu Chris King 1024 512 SerwisBAJKA.pl

Prosto z Poznania przyjechał do mnie na serwis suport Chris King. Po odpakowaniu przesyłki widać było, że właściciel jeździ dużo.…

read more
wymiana ślizgów

Wymiana ślizgów w SID-zie

Wymiana ślizgów w SID-zie 1024 534 SerwisBAJKA.pl

Do mojego serwisu trafiły golenie dolne od SID’a Race, w których właściciel zażyczył sobie wymianę ślizgów. Przypadkiem uszkodził jeden z…

read more
zaplot koła

Era Karbonu

Era Karbonu 1024 512 SerwisBAJKA.pl

Tym razem przed Wami relacja z budowy niesamowitych kół. Węglowe obręcze nie tak dawno na dobre zagościły w rowerach do…

read more
przegląd rock shox

SID Team ’09 z przeszłością

SID Team ’09 z przeszłością 1024 512 SerwisBAJKA.pl

Dziś do serwisu wjechał mi sztywny Giant XTC, a na nim właścicielka Ania. Rower ze smaczkami, piasta DT HuGI, szary…

read more
serwis suportu chris king

Chris King zapiekany w węglu

Chris King zapiekany w węglu 938 561 SerwisBAJKA.pl

Dziś miałem przyjemność z intrygującym sztywniakiem. Carbonowy Mondraker Podium Pro jest ciekawą pod względem konstrukcji ramą i wespół ze zintegrowanym…

read more
profesjonalny serwis rock shox

Pełny serwis Reby RL 29″

Pełny serwis Reby RL 29″ 875 563 SerwisBAJKA.pl

Dziś miałem okazję zająć się młodszą siostrą SID’a RLT, a mianowicie Rebą RL przystosowaną do 29-erów. Jest to prosty, pompowany…

read more
dt swiss hugi

Wadliwa piasta DT Swiss HüGI 240

Wadliwa piasta DT Swiss HüGI 240 1024 512 SerwisBAJKA.pl

W moje ręce trafiła bardzo ciekawa i popularna niegdyś piasta: DT Swiss HüGI 240. Był to ostatni model przed wygaśnięciem patentu…

read more
profesjonalny serwis rowerowy warszawa

Serwis i upgrade Santa Cruz Highball C

Serwis i upgrade Santa Cruz Highball C 1024 530 SerwisBAJKA.pl

Do mojego serwisu zawitał niezwykły rower – węglowy Santa Cruz HighBall C. Po całym sezonie maratonów Właściciel miał kilka uwag,…

read more
serwis amortyzatora

Serwis Rock Shox SID RL 29″

Serwis Rock Shox SID RL 29″ 1024 545 SerwisBAJKA.pl

Tego dnia trafił mi się na serwis Rock Shox SID dedykowany 29-erom na sztywną oś. Właściciel postanowił zlecić wykonanie wszystkich niezbędnych czynności,…

read more
Serwis dt swiss

Serwis piasty DT Swiss 240

Serwis piasty DT Swiss 240 1024 587 SerwisBAJKA.pl

Tym razem miałem okazję wykonać serwis piasty DT Swiss 240 na sztywną oś 142×12 mm. Jest to najbardziej popularny model szwajcarskiego producenta.…

read more
Serwis rock shox

Serwis Rock Shox SID SL 1999

Serwis Rock Shox SID SL 1999 1024 513 SerwisBAJKA.pl

Przedmiotem dzisiejszej, noworocznej opowieści, będzie serwis Rock Shox SID z roku 1999. Jak pamiętamy, pierwszy Superlight Integrated Design ujrzał światło dzienne rok wcześniej (w komercyjnej sprzedaży) i do dziś pozostaje najlżejszym amortyzatorem XC tego typu i o takim skoku (ok. 1140 – 1160 g). Wersja XC/SL była zauważalnie cięższa, ale posiadała kilka ciekawych rozwiązań, z których nie skorzystano nigdy więcej.

Widelec ów posiadał seryjne gumy ochronne na obu lagach i specjalne uszczelki kurzowe nie pozwalające na ich przesuwanie się. Ciężkie, ale wydłużające interwały serwisowe i pozwalające na „lekkie” zaniedbania użytkownika między kolejnymi zawodami. Gąbki nawilżające pojawiły się dopiero rok później, ale zaadaptowałem je i tutaj, gdyż m.in. podnoszą żywotność anody goleni. Obficie nasączyłem je fluidem marki Fox, po czym przyszła kolej na wnętrzności obu goleni.

Aby uzyskać do nich dostęp potrzebny jest specjalny klucz, dzięki któremu odkręcamy dolne, aluminiowe korki. W środku prawej goleni mamy największą zmorę SID-ów między rokiem 1998, a 2001 czyli nierozbieralny tłumik będący wariacją kartridży pochodzących z wcześniejszych serii Judy. Po dziś dzień pozostaje to najlżejsze rozwiązanie (wersja Race z roku 2000, którą sam posiadam waży ok. 93 gramy, a mowa tu przecież o kompletnym wnętrzu goleni!) ale i niezwykle uciążliwe. Olej był niewymienny i kwestią czasu było zniszczenie uszczelek – wówczas należało wymienić cały tłumik. Model Race posiadał możliwość odpowietrzenia, wymaga to jednak narzędzi, umiejętności i czasu.

W lewej goleni znajdziemy z kolei ciekawy, na wpół zamknięty kartusz powietrzny, który w odpowiednio powiększonym rozmiarze był wykorzystywany również w jedynym SID-zie z dwiema półkami, jaki kiedykolwiek powstał – modelu XL. Wymieniłem wszystkie uszczelki, nasmarowałem je, a pod górne korki wlałem kilka ml gęstego fluidu.

Na koniec pozostało mi wlanie nowego oleju do goleni dolnych. Rock Shox w tamtych czasach (1999 – 2000) zalecał stosowanie Redrumu jednak z moich wieloletnich doświadczeń z tego typu widelcami wynika, że daleko lepiej sprawdza się tu klasyczny olej. Skręciłem jeszcze tylko śruby kluczem dynamometrycznym z zalecanymi momentami i gotowe! Wysoce cenię sobie prostotę jak i trwałość (z drobnymi wyjątkami) ówczesnych rozwiązań. W końcu sam wciąż z nich korzystam 🙂

 

Serwis Chris King

Serwis Chris King

Serwis Chris King 1024 680 SerwisBAJKA.pl

Wiecie, kiedy zaczął się wyścig polegający na odchudzaniu piast wśród producentów? W roku 1994 kiedy, nomen omen, ciężko było o tylną piastę poniżej 250 gramów, marka Tune pokazała światu model Mag 215 i maszyna ruszyła. Dość szybko wynik ów został pobity przez inne manufaktury ale sprawy przybrały jednocześnie nieciekawy obrót. Przekraczano wszelkie granice aby osiągnąć jak najmniejszą masę, czego skutkiem nierzadko była mizerna trwałość lub wręcz brak walorów użytkowych tak powstałych produktów.

W tym samym czasie, na początku lat 90-tych, amerykański producent Chris King szedł zupełnie inną drogą. Niska masa nie była dla niego priorytetem; facet postawił na trwałość, która szybko stała się legendarna. Opatentowany system Ring Drive dający 72 punkty zaczepienia podczas pełnego obrotu bębenka pozwalał na zminimalizowanie martwego ciągu. Warto pamiętać, że w tamtych czasach Shimano czy DT Swiss zazębiało się 18 razy.

W swoim prywatnym rowerze miałem wiele piast. Od bardzo lekkich poprzez lekkie aż do ciężkich. Lekkie podczas intensywnej eksploatacji powodowały wiele problemów, a wymiana łożysk była potrzebna często. Od kiedy jeżdżę na piastach Chris King serwis został ograniczony do minimum, a ad lat używam tych samych łożysk i są jak nowe. Oczywiście nie ma produktów bezobsługowych i serwis Chris King również musi się odbywać. Jakiś czas temu musiałem przywrócić do życia piastę tego producenta, której tego poskąpiono.

Po usunięciu osi wyjąłem bębenek i dokładnie wyczyściłem cały mechanizm. Łożyska zostały wypłukane, a następnie osuszone sprężonym powietrzem i nasmarowane oryginalnym preparatem Chris King RingDrive Lube. Sprawdziłem stan łożysk – od strony kasety kręciło się z wyczuwalnym oporem, ale mniejsze stanęło w miejscu. Usunąłem metalowe zawleczki i wyjąłem uszczelki. Oba łożyska zostały nieumiejętnie nasmarowane bliżej nieokreślonym preparatem wyglądającym na smar silikonowy, który zgęstniał i zalepił kulki. Łożyska to duma amerykańskiej firmy i są robione przez nich w ich własnej fabryce (!).

Na szczęście można je rozebrać na czynniki pierwsze. Po odtłuszczeniu elementów złożyłem je i naoliwiłem odpowiednim preparatem. Po wprasowaniu łożysk za pomocą oryginalnego narzędzia nasmarowałem je smarem Shimano Dura-Ace aby uodpornić je na działanie wody. Naoliwiłem wyczyszczony mechanizm Ring Drive i skręciłem piastę regulując luz na łożyskach. Działa jak nowa!

obrobiona śruba

Obrobiona śruba

Obrobiona śruba 1024 594 SerwisBAJKA.pl

Obrobiona śruba to przypadek, z którym na pewno spotkaliście się nie raz. Choć Torx’y są w natarciu, to jednak wciąż najczęściej spotyka się sześciokątne wgłębienia na klucze imbusowe. Najczęstszym powodem uszkodzenia gniazda jest pośpiech, niedokładne osadzenie klucza czy też narzędzie (bądź sama śruba!) kiepskiej jakości. Nierzadko winny jest sam producent, gdyż w ramach Specialized w okolicy ogniwa Horst’a cyklicznie spotykam się z zapieczonymi gwintami. Zwoje są gęsto pokryte klejem Loctite, a śrubę odkręca się niewielkim kluczem 4 mm. Użycie dużej siły powoduje obrobienie aluminiowego gniazda. Co wtedy?

Opcje są dwie. W Serwisie Bajka używam wysokiej jakości wykrętaków marki Cyclus Tools, które pozwalają na usunięcie śruby z gwintem lewo, jak i prawoskrętnym. Należy najpierw nawiercić gniazdo w celu jego pogłębienia (korzystam z kobaltowych wierteł), a następnie włożyć wykrętak, którego frezowane boki wgryzają się w śrubę pozwalając ją odkręcić. W marketach budowlanych często można spotkać narzędzia wątpliwej jakości, które relatywnie łatwo pękają w śrubie i problem jest wówczas większy.

Druga możliwość zakłada mniej inwazyjne działanie. Jeśli tylko obrobiona śruba posiada gniazdo na klucz imbusowy, korzystam z doskonałego zestawu niemieckiej marki Wiha. Dołączonym wiertłem minimalnie powiększamy gniazdo, a następnie wbijamy weń wykrętak o stosownym rozmiarze. W ten sposób powstaje nowe gniazdo o nieco większej średnicy. Dzięki temu używając narzędzia Wiha wielokrotnie można jeszcze użyć tej samej śruby.

Shimano STX-RC

Serwis Rock Shox Psylo Race (i więcej – nostalgicznie)

Serwis Rock Shox Psylo Race (i więcej – nostalgicznie) 1024 543 SerwisBAJKA.pl

Wyobraźcie sobie świat po zagładzie… jakiejkolwiek. Ludzie są gatunkiem zagrożonym wyginięciem i prawdopodobieństwo spotkania przedstawiciela własnego gatunku jest naprawdę niewielkie. Brakuje niemal wszystkiego i jesteście skazani na poruszanie się o własnych nogach, bo z różnych powodów podróżować musicie. Pewnego dnia pod gruzami miasta odnajdujecie magazyn, a w nim niemal wszystkie części rowerowe, o jakich moglibyście tylko pomyśleć. Możecie zbudować dla siebie rower z tą wiedzą, iż szybko tu nie wrócicie. Co byście wybrali?

Któregoś dnia odwiedził mnie brat ze swoim rowerem. Kupiłem mu go dawno temu, pracując w jednym ze sklepów rowerowych. Zadanie otrzymałem ciężkie, ponieważ miałem przywrócić sprzęt do pełnej sprawności. Giant Boulder SE w podstawowej konfiguracji nie rzucał na kolana, ale tym ciekawsze wyzwanie przede mną. Szybki rzut oka: amortyzator zamienił się w sztywny widelec, brak hamulca przedniego, sparciałe opony, tragiczna korba i większość części. Rozbiórka na czynniki pierwsze ujawniła dalsze zagrożenia: przecierające się obręcze, zużyte piasty, niedziałające stery. Postanowiłem zbudować rower niemal od początku zachowując jedynie ramę.

Opowieść z pierwszego akapitu przytoczyłem tu nie bez powodu. Rower miał być maksymalnie niezawodny, bo prędko go nie zobaczę. Najpierw zająłem się poszukiwaniami amortyzatora. Niezawodne były stare Bombery, sprężynowe Rock Shox’y oparte o system Hydracoil, w oko wpadł mi też widelec Magura. W końcu znalazłem jednak to, czego szukałem: złoty Psylo Race z roku 2000. Amortyzator ów pochodzi z najlepszych lat produkcji i posiada wszystko, czego można chcieć do roweru, który będzie użytkował brat. Skok w zakresie 80 – 120 mm, sztywność, pompowany system Dual Air i tłumienie Pure wraz z blokadą.

Golenie górne zastałem w idealnym stanie nie licząc kilku drobnych rys niewartych uwagi. Wewnątrz prawej goleni nie znalazłem niczego podejrzanego (drobne mikrorysy powodowały uchodzenie powietrza). Na dzisiejsze czasy jest to dość „uciążliwy” widelec ze względu na golenie 30 mm, do których bardzo ciężko o uszczelki i o-ringi, ale w Serwisie Bajka mam wystarczające zapasy 🙂 Dlatego też od razu zmieniłem uszczelki kurzowe na nowe, oraz zainstalowałem nowe gąbki nasączone fluidem Fox.

Następnie rozebrałem komorę powietrzną, wymieniłem wszystkie o-ringi oraz nasmarowałem całość i wlałem kilka ml wspomnianego fluidu. Teraz przyszła pora na tłumik. Zlałem stary olej i zabrałem się za rozkręcenie dolnego, aby wymienić podkładkę na dedykowaną z zestawu naprawczego. Im więcej nowych części tym lepiej, a skoro są trzeba korzystać. Później wlałem nowy olej i odpowietrzyłem blokadę. System ze szpilką jest moim ulubionym i działa perfekcyjnie. Po wszystkim pozostało mi już tylko skręcić śruby przy użyciu klucza dynamometrycznego i zainstalować amortyzator do roweru. Serwis Rock Shox zakończony.

W Giancie zastosowałem 8 rzędową kasetę sparowaną z 9 rzędowym łańcuchem. Tylną przerzutkę zmieniłem na „smaczek” z tamtych lat czyli śliczną, polerowaną (dziękuję Krzychu!) STX-RC. Klamkomanetki to Deore XT o niezwykle krótkim skoku dźwigni, korba i przednia przerzutka pochodzą z tej samej grupy. Jak działa ów napęd? Względem dzisiejszych produktów czuć różnicę – biegi nie zmieniają się aż tak płynnie ale priorytetem była niezawodność, a różnica dla osoby nie ścigającej się w zawodach może być nie do wyłapania.

Długo myślałem nad hamulcami, ale hydraulika jest zawodna. Nie wybrałbym się na niej w podróż w postapokaliptycznym świecie 🙂 Hamulce szczękowe mimo swoich wad mają również niezaprzeczalne zalety. Do roweru brata wybrałem jedne z najsilniejszych V-brake’ów jakie kiedykolwiek wyprodukowano. Mowa tu o Deore XT BR-M750, które były konstrukcyjnym majstersztykiem. Japońscy inżynierowie zastosowali drugą oś obrotu względem piwotu, przez co hamulec dysponował olbrzymią siłą. Niestety do jego wad należało piszczenie, z którym i ja musiałem sobie poradzić. Na szczęście udało mi się je wyeliminować.

Koła zbudowałem w oparciu o obręcze Mavic obute w opony Conti Race King 2.2″, nierdzewne szprychy i piasty XTR z serii 960 (z przodu) oraz Deore XT. Tylna pochodziła z odzysku i musiałem w niej przywrócić do życia bębenek oraz wymienić wszystkie kulki. Działa! XTR przejechał ze mną m.in. 2 Transcarpatie i do dziś płynność obrotu przewyższa niejedną nową piastę Shimano. Pedały również pochodzą z grupy XTR (980). Zastosowałem wysokiej jakości podwójnie uszczelnione pancerze, które działają w oparciu o smar Shimano SIS SP-40 dedykowany do tego celu. Zapewni to długotrwałą pracę w najlepszym wydaniu.

Na koniec pozbyłem się starych wsporników o niedzisiejszych kątach. 130 mm (!) Syncros’a zamieniłem na krótki mostek Giant wespół z szeroką, gięta kierownicą. Ustawiłem go idealnie dzięki przyrządowi Tune Spurtreu. Sztyca to lekki i tani Accent Execute (polecam do tego typu projektów), przykręciłem też siodło Specialized Phenom SL na drążonych, tytanowych prętach. W tej konfiguracji i w mimo wszystko niewielkim budżecie powstał rower o diametralnie innym obliczu. Wygodny, zachęcający do niespiesznej jazdy w górach. Wybaczający wiele, niezawodny. Dokładnie taki, jakim go sobie wyobrażałem.

serwis bombera

Serwis Bombera

Serwis Bombera 1024 486 SerwisBAJKA.pl

Sezon powoli dobiega końca. Za oknem zaczynają snuć się mgły i deszcze, większość z nas powyciągała już kurtki z membraną. W terenie nie brakuje błota i wody – to dobry moment aby po intensywnych ostatnich kilku miesiącach zadbać o amortyzatory, bo przed nimi ciężka jesień. Dziś opowiem o widelcu budzącym (wciąż jeszcze) pożądanie. Do Serwisu Bajka trafił kultowy Marzocchi; przed Wami serwis Bombera!

Włoskie widelce już za czasów swojej młodości nie mogły konkurować z zawodniczymi, ultralekkimi SID-ami masą, ale za to przewyższały je kulturą pracy i nierzadko trwałością. Z2 Super Fly to amortyzator o interesującej konstrukcji. Można rozłożyć go na czynniki pierwsze – wymienne są lagi, podkowa, korona wraz z rurą sterową. Warto wspomnieć, iż większość z tych części wykonano z obrobionego CNC aluminium Easton kryjącym się pod kryptonimem „BAM” (Bomber Aerospace Material), które uchodziło wówczas za jeden z najbardziej pożądanych stopów.

Ów wiekowy widelec wymagał szczególnej troski i zacząłem od rozłożenia go w całości. Uszczelki olejowe oraz kurzowe wymagały wymiany toteż usunąłem je, a następnie osadziłem nowe i pokryłem warstwą smaru PM-600 „Military Grease”. Po dokładnym wyczyszczeniu i wypolerowaniu aluminiowych elementów sprawdziłem stan śrub i na gwinty naniosłem Loctite zabezpieczający je przed samoczynnym odkręcaniem się. Następnie zostały dokręcone najdokładniejszym na rynku elektronicznym kluczem dynamometrycznym zgodnie z wartościami podanymi przez producenta.

Przyszła pora na wyjęcie tłumików. Po odkręceniu korków wylałem czarny, przepracowany olej. Wszystkie elementy zostały wyczyszczone, zmieniłem również o-ringi na nowe. Odmierzyłem zalecaną ilość oleju, po czym zamknąłem obie lagi i przykręciłem do korony. Właściciel informował mnie o uchodzącym powietrzu, dlatego odkręciłem wentyle i wymieniłem znajdujące się pod nimi uszczelki. Na koniec wlałem nowy olej do goleni dolnych i napompowałem amortyzator do właściwego ciśnienia.

Jak działa kilkunastoletni Bomber? Nad wyraz przyjemnie – świetną robotę wykonują długie tuleje ślizgowe. Co ciekawe pomimo brudnego oleju i długiego okresu czasu pomiędzy aktualnym, a ostatnim serwisem anoda na goleniach górnych nie została uszkodzona i widelec pozostaje w bardzo dobrym stanie. A nie był to koniec pracy nad częściami z epoki, gdyż następne w kolejce czekało tytanowe Colnago. Ale to już temat na zupełnie inną historię 🙂

Zapraszam wszystkich serdecznie do kontaktu!

frezowanie rury podsiodłowej

Frezowanie rury podsiodłowej

Frezowanie rury podsiodłowej 1024 558 SerwisBAJKA.pl

Praca przy rowerach to prawdziwa sztuka, a jej ukoronowaniem dla mnie jest frezowanie. Najczęściej są to najdroższe narzędzia, zapewniające jednak olbrzymią radość podczas korzystania z nich, a efekt końcowy jest czystą perfekcją. Frezowanie rury podsiodłowej nie jest codziennością w warsztacie, dlatego nie każda marka ma je w swojej ofercie oraz nie każdy serwis posiada takowe u siebie. Rozwiertaków powinno się bowiem posiadać kilkanaście, a niektórych można tak naprawdę nigdy nie użyć.

Do Serwisu Bajka trafił niedawno Gary Fisher z zapieczoną, jak wydawało się na pierwszy rzut oka, sztycą. Okazało się jednak, że to ostatnie 2-3 centymetry nie trzymają wymiaru 27.2 mm zgodnego ze specyfikacją producenta. Po wyciągnięciu wspornika należało użyć frezu. Korzystam w tym przypadku z doskonałych narzędzi niemieckiej marki Cyclus Tools, a do kompletu przygotowałem jeszcze stosowny olej Park Tool.

Po skręceniu frezu należy go naoliwić, następnie oczyścić wnętrze rury podsiodłowej i można zabierać się za pracę. Rozwiertak równo zbiera nadmiar materiału przy czym zawsze należy pamiętać, aby kręcić nim jedynie w prawą stronę – również podczas wyciągania – aby zapobiec uszkodzeniu narzędzia. Po wszystkim rura podsiodłowa trzyma stosowny wymiar na całej długości i co najważniejsze jest to zrobione równo, czego nie osiągniemy papierem ściernym czy pilnikiem jak robią niektórzy.

Na koniec pozostało mi tylko pozbyć się pozostałości aluminium, nasmarować rurę smarem Shimano Dura-Ace, zainstalować wspornik siodła i przykręcić śrubę kluczem dynamometrycznym. W ten sposób można również rozwiercić rurę na nową, bardziej pasującą nam średnicę, jak np. z 27.0 na 27.2 mm. Zapraszam serdecznie do kontaktu.

zaplatanie koła

Budowa kół

Budowa kół 1024 576 SerwisBAJKA.pl

Koła – nieodparcie jako pierwsze kojarzące się z rowerem – można zapleść czy złożyć, ale ich budowa to najlepsze, co można sobie zafundować. Budowa kół z prawdziwego zdarzenia wiąże się z tak wieloma czynnikami, że powstają o nich książki, z których sam zresztą korzystam. Warto wspomnieć choćby słynną „The art of wheelbuiding” Gerda Schranera (pisaną przy wsparciu DT Swiss) z roku 1999 czy też ciągle aktualizowaną „Professional guide to wheel building” Rogera Mussona.

Jak powstają koła w Serwisie Bajka? Najpierw potrzebna jest długa rozmowa z Odbiorcą. To on będzie przecież się z nich cieszył – należy poznać jego potrzeby i oczekiwania. Następnie można zaproponować odpowiedni zestaw poszczególnych komponentów, a na końcu zająć się samym tworzeniem. Każda, najmniejsza część składowa koła jest istotna i nie może być traktowana po macoszemu.

Dobór części jest niezwykle trudnym i poważnym wyzwaniem. Od określenia właściwego zaplotu, poprzez wybór piast, obręczy, szprych i nypli każdy komponent ma współtworzyć idealny zestaw. Mnogość rozwiązań dostępnych na rynku pozwala na to, ale też, szczególnie początkujących, może odstraszyć. Piasty – o ile w przypadku przedniej sprawa z racji prostoty konstrukcji jest relatywnie łatwa, tak tylna musi posiadać sprawdzony bębenek, najlepiej składający się z osobnych pierścieni zębatych. Takie rozwiązanie oferują np. DT Swiss, Chris King, Extralite, a Shimano już powoli wprowadza na rynek nowy i – wydaje się – genialny w swej prostocie system Scylence. Duże znaczenia mają tu wysokość kołnierzy, ich grubość oraz precyzja wykonania.

Szprychy – najczęściej stalowe lub tytanowe, ale są też aluminiowe czy carbonowe. Okrągłe bądź aero, zagięte, a może proste. Do tego dochodzi sposób obróbki, średnica, cieniowanie. Doświadczenie pokazuje, że to, co sprawdza się na szosie, niekoniecznie dobrze działa w MTB. Nyple – mogą być mosiężne, aluminiowe lub tytanowe. Często ciężsi lub bardziej agresywnie jeżdżący kolarze boją się lekkich stopów, ale przy odpowiednim traktowaniu polecam to rozwiązanie w wielu przypadkach.

Na koniec obręcze – spotyka się alu bądź włókno węglowe, przy czym ogromne znaczenie ma jakość procesu produkcyjnego. Często okazuje się, że wytwory bardzo uznanych marek posiadają odkształcenia niemożliwe do usunięcia (w dobie stosowania hamulców tarczowych jakość tego parametru znacznie spadła) bądź nie pozwalają na równomierne naprężenie szprych – najczęściej w newralgicznym miejscu łączenia. Gdy do tego dołożymy oczkowanie, asymetryczność, szerokość, etc. okazuje się, że budował kół wymaga kunsztu.

Dobierając odpowiednią długość szprych zawsze korzystam z tabeli DT Swiss, pozwalającej precyzyjnie określić ERD obręczy. Często nawet produkty z tej samej serii potrafią się różnić, nie mówiąc już o dalekowschodnich produktach z włókna. Następnie mierzę samą piastę, znów posiłkując się wspomnianą tabelą. Niestety wiele osób korzysta z gotowych kalkulatorów, co często prowadzi do błędnych pomiarów.

Narzędzia – temat rzeka. Korzystam z rozbudowanej centrownicy Park Tool, która pozwala na pracę z niemal każdym kołem i piastą. Klucze do nypli, szczególnie w przypadku aluminiowych produktów, muszą być najlepszej jakości. Używam narzędzi Park Tool z najwyższej półki oraz DT Swiss. Nie można pominąć niezwykle istotnego klucza do przytrzymywania płaskich szprych. Przetestowałem wszystkie najsensowniejsze na rynku produkty i bezkonkurencyjni są Szwajcarzy.

Budował kół nie istnieje bez tensometru. Producenci (a przynajmniej większość z nich) piast, szprych i obręczy podają precyzyjne wartości naciągu, które nie są możliwe do osiągnięcia „na oko”. Sam przyrząd jest u mnie regularnie kalibrowany, aby zapewnić właściwe odczyty. Jak wygląda sama praca? Przed zaplotem każdy nypel jest oliwiony, żeby zapewnić mu odpowiedni poślizg i nie dopuścić do uszkodzenia. Stosuję nyple z klejem Pro Lock bądź traktuję gwinty odpowiednim klejem Loctite.

Podczas centrowania szprychy są regularnie rozprężane, a w przypadku zagiętej wersji „j-bend” stosuję dobijak do główek DT Swiss. Takie traktowanie poprawia osadzenie główki w kołnierzu, przez co koło lepiej zachowuje się np. podczas hamowania czy skręcania. Szprychy ciągnące są ustawione przeze mnie w optymalnym kierunku; zwracam uwagę na takie detale, jak zorientowanie napisu na korpusie piasty względem otworu na wentyl w obręczy. Pominięcie tego faktu to faux pas każdego, kto zajmuje się budową kół.

Osiowość koła mierzę przy użyciu bardzo precyzyjnego przymiaru z czujnikiem zegarowym. Szczególnie przy szosowych ramach z niewielkimi prześwitami ma to olbrzymie znaczenie dla osiągnięcia finalnego ideału. Na koniec koła są przeze mnie ważone z dokładnością do 10-tej części grama, a do każdego na życzenie dołączam wykres obrazujący naprężenie każdej ze szprych zgodnie z aplikacją Park Tool. Potrzebujecie kół szytych na miarę? Zapraszam do kontaktu!

Luz na bębenku Mavic

Luz na bębenku Mavic 1024 567 SerwisBAJKA.pl

Koła francuskiego potentata są jednymi z tych, które regularnie widuję w moim serwisie. Nie ma części bezobsługowych i każdej po udanym wyścigu, treningu czy zwykłej przejażdżce należy się uwaga. Przecież wszystkie pracują na nasze dobre samopoczucie, warto się im odwdzięczyć. Luz na bębenku Mavic jest częstą przyczyną wizyty w Serwisie Bajka. Pracująca na boki kaseta bywa wówczas przyczyną złej pracy tylnej przerzutki, a zaciąganie łańcucha czy niedoskonałe działanie mechanizmu zapadkowego mogą być kolejnymi konsekwencjami takiego stanu rzeczy.

Nieczyszczony i nieoliwiony ślizg szybciej się zużywa i traci pasowność, czego wynikiem są wyżej opisane skutki. Na szczęście niemal każdą piastę da się naprawić. Największy nawet luz można usunąć poprzez instalację łożyska „maszynowego”, a cały proces opisałem w jednym z wcześniejszych artykułów. Kiedy degradacja jest mniejsza można tańszym kosztem wymienić ślizg na nowy. Dostępnych jest kilka grubości dzięki czemu łatwo dopasujemy je do naszych potrzeb.

Crossmax XL, którym miałem przyjemność się zająć, bębenek miał zupełnie suchy. Po odkręceniu nasadowym kluczem 17 mm nakrętki broniącej dostępu do łożyska wyjąłem je za pomocą prasy. Następnie można było usunąć sam ślizg i dokładnie wszystko wyczyścić. Nowy wcisnąłem także dzięki prasie i to samo zrobiłem z nieużywanym łożyskiem marki SKF.

Założyłem nową uszczelkę na korpus piasty i potraktowałem mechanizm oraz ślizg olejem mineralnym. Na koniec pozostało mi jeszcze wyregulować płynność obrotu łożysk w piaście i założyć kasetę. Mavic zyskał nowe życie 🙂

sram eagle

Liteville i Sram Eagle

Liteville i Sram Eagle 1024 475 SerwisBAJKA.pl

Rowerowo wychowałem się w czasach, gdy blat w korbie XTR miał 46 zębów i nikogo nie dziwiło, że bliżej mu było do szosy niż MTB. Przez wiele lat za klasyczny napęd uważano trójtarcz 22-32-44 oraz kasetę 11-32. Niezwykle uniwersalny zestaw dla każdego. Byli też wizjonerzy jak Tom Ritchey, który w dobie 8-rzędowych kaset lansował napęd 2×9, ale jak to w świecie dużych pieniędzy bywa, musieli sprzedać swój pomysł lub trochę później patrzeć, jak wykorzystuje go potężniejsza firma.

Dziś lansuje się jednorzędowe korby i kasety o olbrzymich rozpiętościach. Wprowadzenie na rynek produktu Sram Eagle odbiło się dużym echem wśród rowerzystów i czkawką u konkurencji. 12-sto rzędowy, przepięknie frezowany zespół zębatek z największą koronką 50T (sic!) musi budzić zainteresowanie. Moje również, a ostatnio miałem okazję przyjrzeć się bliżej temu, co zaproponował amerykański koncern.

Z jednej strony bazą była unikatowa na rodzimym rynku rama Liteville ze skokiem 140 mm. Za jej pomysł odpowiedzialny jest właściciel marki Syntace – Joe Klieber. Łebski gość i w tym fullu widać chłodną, niemiecką precyzję. Aluminiowe, anodowane na czarno rury skrywają wiele zakamarków, wśród których ukryto rozmaite udogodnienia dla rowerzysty. Znaleźć można tam choćby zapasową śrubę do haka przerzutki, co przypomina mi ramę z lat minionych (Biria lub Scott o ile pamięć nie myli), w której na dolnym trójkącie umocowano trzy zapasowe szprychy.

Z drugiej strony mamy Amerykę w prawdziwym tego słowa rozumieniu, czyli choćby wspomnianą kasetę, za cenę której niegdyś można było kupić cały rower 10,5 – ktoś z Was pamięta? 😉 Pracę zacząłem od rozebrania zawieszenia i skontrolowania stanu łożysk. Główna oś obrotu posiada niestandardowe rozwiązanie i trzeba poczekać na paczkę z zagranicy, zająłem się więc regeneracją starych. To niestety zawsze tylko doraźne rozwiązanie, ale w tym przypadku musiało wystarczyć. Za pomocą prasy osadziłem nowe 4 sztuki w ogniwie Horsta i mogłem przejść do clou, czyli montażu napędu.

_DSC8848

Gwintowaną mufę suportu pokryłem smarem Shimano Dura-Ace i przykręciłem pakiet SRAM. Następnie zainstalowałem kasetę, manetkę i mogłem już poprowadzić wewnątrz pancerz, używając do tego celu zgrabnego i pomocnego narzędzia Park Tool. Dobrałem optymalną długość łańcucha – w rowerze z niemieckim kręgosłupem faux pas byłoby użycie innego skuwacza, niż Rohloff 😉 Właściciel życzył sobie również, aby przyciąć węglową kierownicę, dzięki czemu „ciężki” rower zyska na zwrotności.

Po wszystkim skasowałem jeszcze tylko luz w piastach i za pomocą laserowego wskaźnika marki Tune ustawiłem idealnie prosto wspornik kierownicy. To wszystko! Jak działa Eagle? Zauważalnie bardziej miękko, niż poprzednie wcielenia napędu od amerykańskiego koncernu. Zmiana biegu przypomina mi to, do czego przyzwyczaiło nas Shimano, czyli miękko i płynnie. Czuć minimalne opóźnienie przy wrzucaniu na największą koronkę (szczególnie, gdy za jednym pociągnięciem cyngla zmieniamy kilka biegów w górnym zakresie), ale ciężko to wychwycić. To naprawdę udany, nietuzinkowy produkt, a Liteville nabrał niemal motocyklowego wyglądu. To lubię!

_DSC8851

serwis rowerowy warszawa

Klein i serwis Marzocchi Bomber

Klein i serwis Marzocchi Bomber 1024 460 SerwisBAJKA.pl

Rowerowy urlop w Górach Świętokrzyskich już za mną, czas wrócić do pracy. To właśnie tam stawiałem swoje pierwsze rowerowe kroki co od razu przypomniał mi Klein, który niedawno trafił do Serwisu Bajka. Wyjątkowość tej maszyny polegała na niesamowitym dopieszczeniu detali. Kunszt i pietyzm konstrukcji przejawiały się w polerowanych spawach, wewnętrznym prowadzeniu linek, sztywności wespół z niską masą i oczywiście lakierowi. Malowanie Kleinów ma swoje zasłużone miejsce w historii i w dobie karbonu potrafi rzucić na kolana.

Rower, którym miałem przyjemność się zająć Właściciel wyposażył we wszystko co najlepsze w MTB sprzed kilkunastu lat. Znalazły się tam więc V-brake’i Shimano XTR na podwójnych łożyskach (sam używałem ich przez długi okres czasu) czy też manetki z doskonałej, szarej serii M952. Natomiast to serwis Marzocchi Bomber Z1 będzie głównym tematem dzisiejszej opowieści. Amortyzator został kupiony z drugiej ręki i miałem sprawdzić, co drzemie w jego środku. Posłuchajcie!

Zacząłem od odkręcenia dolnych śrub, zlania oleju i zdjęcia goleni dolnych. Olej był czarny i przepracowany, ale anodę zastałem w bardzo dobrym stanie. Wyjąłem stare uszczelki kurzowe, olejowe oraz ślizgi zapewniające legendarną płynność pracy. Całość została wyczyszczona i odtłuszczona, po czym nabiłem nowe, oryginalne uszczelki.

Zdjąłem pierścienie Segera znajdujące się u dołu goleni wewnętrznych i wysunąłem szafty wraz ze sprężynami. Bombery z tamtych lat to bardzo proste amortyzatory i nawet Z1 wpisywał się w ten stan. Dokładnie wyczyściłem tłumiki z pozostałości starego oleju, złożyłem widelec i wlałem nowy olej w optymalnej ilości. Warto pamiętać, że Marzocchi pracuje na jego ściśle określonej ilości. Zbyt dużo oleju spowoduje utratę skoku, zbyt mało – wiadomo.

Sztuciec posiada wygodną regulację tłumienia odbicia znajdującą się u góry, a także prosty system umożliwiający obniżenie jego wysokości, co jest przydatne na podjazdach. Po serwisie Bomber wykorzystuje pełną wartość skoku, a jakość jego pracy przypomina mi o najlepszych latach MTB, które zapamiętałem ze swoich początków.