Praca przy rowerach to prawdziwa sztuka, a jej ukoronowaniem dla mnie jest frezowanie. Najczęściej są to najdroższe narzędzia, zapewniające jednak olbrzymią radość podczas korzystania z nich, a efekt końcowy jest czystą perfekcją. Frezowanie rury podsiodłowej nie jest codziennością w warsztacie, dlatego nie każda marka ma je w swojej ofercie oraz nie każdy serwis posiada takowe u siebie. Rozwiertaków powinno się bowiem posiadać kilkanaście, a niektórych można tak naprawdę nigdy nie użyć.
Do Serwisu Bajka trafił niedawno Gary Fisher z zapieczoną, jak wydawało się na pierwszy rzut oka, sztycą. Okazało się jednak, że to ostatnie 2-3 centymetry nie trzymają wymiaru 27.2 mm zgodnego ze specyfikacją producenta. Po wyciągnięciu wspornika należało użyć frezu. Korzystam w tym przypadku z doskonałych narzędzi niemieckiej marki Cyclus Tools, a do kompletu przygotowałem jeszcze stosowny olej Park Tool.
Po skręceniu frezu należy go naoliwić, następnie oczyścić wnętrze rury podsiodłowej i można zabierać się za pracę. Rozwiertak równo zbiera nadmiar materiału przy czym zawsze należy pamiętać, aby kręcić nim jedynie w prawą stronę – również podczas wyciągania – aby zapobiec uszkodzeniu narzędzia. Po wszystkim rura podsiodłowa trzyma stosowny wymiar na całej długości i co najważniejsze jest to zrobione równo, czego nie osiągniemy papierem ściernym czy pilnikiem jak robią niektórzy.
Na koniec pozostało mi tylko pozbyć się pozostałości aluminium, nasmarować rurę smarem Shimano Dura-Ace, zainstalować wspornik siodła i przykręcić śrubę kluczem dynamometrycznym. W ten sposób można również rozwiercić rurę na nową, bardziej pasującą nam średnicę, jak np. z 27.0 na 27.2 mm. Zapraszam serdecznie do kontaktu.
Skomentuj